Przejdź do głównej zawartości

Hand made, czyli zanzibarskie cuda - trochę o sztuce w rytmach taarab :)

Jadąc na Zanzibar niejednokrotnie nie mamy pojęcia o tym, że poza pięknymi plażami i przyprawami słynie on również z innych wytworów. Poniżej nieco o sztuce, trochę o produktach hand made i o tym, co wyróżnia tę wyspę spośród wielu innych. A żeby nie było tak smętnie, dodam też coś o lokalnej muzyce. Uprzedzam - wpis z punktu widzenia laika. :)


Drzwi
Zanzibar, głównie Stone Town, słynie z XIX-wiecznych drewnianych, pięknie rzeźbionych i zdobionych drzwi, które stały się nieodłącznym elementem kultury suahili we wschodniej Afryce. Wiele z tych drzwi to swoistego rodzaju dzieła sztuki same w sobie – ja byłam zachwycona. :) Tradycję budowy drzwi przywieźli ze sobą na wyspę Arabowie. Budowę domu zaczynali oni ponoć od wyrzeźbienia i postawienia drzwi wejściowych, do których kolejno dobudowywali resztę budynku. Wraz z przybyciem na wyspę Hindusów drzwi zaczęto zdobić żelaznymi lub mosiężnymi, wystającymi kolcami (w Indiach miały one służyć do obrony domu przed włamaniem na słoniach, na Zanzibarze metalowe kolce stały się jedynie elementem dekoracyjnym).
Drzwi były najważniejszym elementem domu, pewnego rodzaju wizytówką rodziny, świadczącą o jej majątku i statusie – rzeźbiono w nich wersety Koranu, motywy afrykańskie lub symboliczne znaki, jak np. drzewo daktylowe mające zapewnić rodzinie dostatek. Pierwotnie każde ze skrzydeł drzwi musiało być zrobione z jednego kawałka szlachetnego drewna.

W latach 80 XX wieku szacowało się, że zabytkowych drzwi było nieco ponad 800, jednak budynki zaczęły się z czasem rozpadać, a drzwi zaczęto rozkradać i nielegalnie wywozić z wyspy, tak że dziś zostało ich jedynie ok 260. Najstarsze z zachowanych zabytkowych drzwi pochodzą z 1694 r. i służą dziś jako wejście do Peace Memorial Museum.
Warto więc przespacerować się po uliczkach Stone Town i rozejrzeć się za pięknie zdobionymi drzwiami, wyszukiwanie kolejnych to trochę jak zabawa w szukanie ukrytego skarbu – nigdy nie wiadomo na co trafimy. ;)

Tinga tinga
Jest to styl malarski widoczny w kolorowych, surrealistycznych obrazach, które możecie spotkać praktycznie na każdym kroku w Stone Town lub wzdłuż turystycznych plaż Zanzibaru, czy w Tanzanii kontynentalnej. Charakteryzuje się mnóstwem mocno jaskrawych kolorów oraz prostą formą i kompozycją – obrazy sprawiają wrażenie, jakby zostały namalowane przez przypadkową osobę lub dziecko. Zazwyczaj przedstawiają różnego rodzaju fantazyjnie zobrazowane afrykańskie zwierzaki lub krajobrazy. Ja osobiście w swojej ignorancji, do czasu kiedy poznałam historię tego gatunku obrazów, traktowałam je jako jeden z wielu suwenirów, które lokalsi próbują opchnąć turystom... a okazuje się, że to jednak sztuka uznana przez świat. :)

Malarstwo tinga tinga jest obecnie popularne nie tylko na Zanzibarze i w kontynentalnej Tanzanii, ale również w całej wschodniej Afryce, choć głównymi ośrodkami są nadal  Dar es Salaam, Arusha, Bagamoyo oraz Zanzibar. Zostało ono zapoczątkowane pod koniec lat 60 XX wieku przez Edwarda Saidi Tingatinga. Brak jest jednoznacznego miejsca i daty urodzenia twórcy, podawane są mocno sprzeczne informacje, jednak najczęściej przyjmuje się, że urodził się w biednej rodzinie w Mozambiku lub Tanzanii. Skończył tylko kilka pierwszych klas szkoły podstawowej, po czym zaczął pomagać rodzinie w utrzymaniu. W wieku 18 lat przeniósł się do Dar es Salaam, gdzie pracował dorywczo, aby w końcu w 1968 r. (czyli w wieku ponad 30 lat) namalować swój pierwszy obraz w omawianym, charakterystycznym stylu. Edward obraz namalował na pilśniowej płycie farbami do malowania rowerów i po wystawieniu na sprzedaż przed jednym z lokalnych sklepów odkrył, że wzbudził on spore zainteresowanie turystów. W momencie kiedy malarz otrzymał za swój pierwszy obraz równowartość swojego tygodniowego zarobku postanowił zacząć malować na większą skalę – i tak powstał nowy nurt malarski. :) Edward czerpał inspirację z naturalnego środowiska w którym dorastał, wykorzystując głównie motyw afrykańskich zwierząt. Z czasem w malowaniu zaczęli pomagać mu członkowie rodziny oraz znajomi, początkowo kopiując wyłącznie jego wcześniejsze prace. Z czasem zaczęły powstawały prace autorskie pomocników i tym samym nurt zaczął się rozwijać. Prace Tingatingi zostały zauważone przez Tanzańską Organizację ds. Sztuki (Nationals Arts of Tanzania) i w ten sposób została zorganizowana pierwsza wystawa jego obrazów. Promowano dzieła Edwarda, ponieważ jego twórczość mająca mocno afrykański charakter, dopasowała się do ówczesnych działań władzy, która chciała zminimalizować arabskie wpływy w Tanzanii. Wszystko to wpłynęło na coraz większą ilość tworzonych dzieł i rozwój nurtu, jednak sukces Edwarda został brutalnie przerwany przez jego śmierć w 1972 r. (został postrzelony w wyniku pościgu policyjnego). Sam styl malarski przetrwał śmierć jego twórcy, powstały liczne pracownie malarskie działające jako spółdzielnie artystów, które nie tylko odtwarzały czy kopiowały wcześniejsze prace. W 1990 r. utworzono zrzeszenie naśladowców Edwarda pod nazwą "Tingatinga Arts Cooperative Society" (TACS), które uznawane jest za spółdzielnię wyznaczającą trendy i pozostającą przy założeniach głównego nurtu.

źródło: http://tingatinga.org/tinga-tinga-paintings.html
Obecnie mocno zaznacza się, że większość artystów, głównie na Zanzibarze, maluje wyłącznie pod turystów, przeinaczając i przerysowując pierwotny styl tinga tinga, a tym samym tworząc mocno kiczowate obrazy. Nierzadko nurt ten określany jest mianem airport art (w dosłownym tłumaczeniu sztuka lotniskowa) - jako, że od początku miała ona komercyjny charakter. Oglądając niektóre z obrazów, zarzut wydaje się być zasadny, jednak istnieje wielu malarzy, którzy tworzą w pierwotnym nurcie, a ich prace są wystawiane w galeriach na całym świecie. Sam styl z czasem nabrał nieco dynamiki, zaczęto dodawać tło (najczęściej Kilimanjaro) oraz inne elementy dekoracyjne, a sam styl został podzielony na 3 rodzaje:
- obrazy zwierzęce, przedstawiające obecnie praktycznie wszystkie afrykańskie zwierzaki na monochromatycznym tle, zazwyczaj w surrealistycznej formie i bez dodatkowego pejzażu, w taki sposób i w takiej skali, że zwierzaki zajmują praktycznie całość obrazu. Pierwsze lata twórczości tinga tinga były zdominowane właśnie przez obrazy zwierzęce.
- obrazy city life, przedstawiające ludzi i ich życie w miejskim środowisku, zazwyczaj na zatłoczonych ulicach.
- obrazy historyczne, czyli najmłodszy rodzaj dzieł tinga tinga, który przedstawia nie tylko wydarzenia z przeszłości takie jak przybycie białego człowieka do Afryki, handel niewolnikami, czy rewolucję, ale również tradycje afrykańskich plemion.
I pomimo, że zazwyczaj obrazy przedstawiają mocno zdeformowane zwierzaki, jak na przykład śmiesznie wpatrującego się w ciebie słonia pod "nadmuchanym baobabem" lub irracjonalnie chudych i wysokich Masajów na tle afrykańskich pól, to sam fakt, że zazwyczaj mamy możliwość zobaczyć jak artysta tworzy swój obraz na ulicy lub przed domem w jakiejś małej wiosce, a tym samym mamy możliwość porozmawiania i poznania jego historii, personalizuje i nadaje nieco specyficzny przekaz tym obrazom. Więcej info o samym malarstwie, jak i przykładowe obrazy na: http://www.tingatinga.ch/en/about.php

Dhow (dau)
Są to tradycyjne łodzie wykonane z drewna o długich i cienkich kadłubach, wyposażone w ogromne trójkątne żagle. Historia powstania dhow nie jest znana - zakłada się, że zostały wynalezione u wybrzeży półwyspu Arabskiego i/lub Indii, jednak uznaje się je również za tradycyjne dla wybrzeży wschodniej Afryki. Początkowo (aż do lat 60 XX wieku) były to duże łodzie transportowe, które odbywały regularne rejsy pomiędzy Azją a Afryką wschodnią przewożąc owoce, ryby, wodę czy inne ciężkie towary, jak np. drewno mangowe. Obecnie mianem dhow określa się również niewielkie łódki używane do przewożenia mniejszych ilości ładunku pomiędzy wysepkami lub w celach prywatnych dla połowu. Komercyjnie łódki te są także używane w turystyce do różnego rodzaju rejsów tematycznych.

I co istotne na Zanzibarze można zobaczyć nie tylko pływające wokół wyspy łodzie, ale również to jak powstają. Miejsce tradycyjnego wyrobu dhow znajdziecie na północy wyspy, w wiosce rybackiej Nungwi. Do dziś łodzie buduje się tam w tradycyjny sposób, ręcznie, przy samej plaży, dzięki czemu można zobaczyć na własne oczy jak wygląda produkcja lub nawet spróbować podpytać o szczegóły. Z tego co udało mi się zrozumieć z połączenia mojej zerowej wiedzy w temacie oraz łamanej angielszczyzny lokalnego budowniczego sprawa ma się następująco: W samym Nungwi istnieje kilka zakładów produkcyjnych, które traktowane są jako odrębne "fabryki", jednak ludzie tam pracujący tworzą jedną wspólnotę, nierzadko dzieląc się narzędziami do budowy łodzi czy pomagając sobie nawzajem przy budowie. Najpierw budowany jest szkielet takiej łodzi, następnie deskuje się pokład i kadłub, a na koniec dobudowuje maszt i ster. Każdy z elementów jest wykonany z innego rodzaju drewna. Kiedy łódź ma już nadany kształt, całość jest zbijana gwoździami, które zamalowuje się specjalną mieszanką farby z cementem. Po zakończeniu budowy łódź jest opalana ogniem, tak aby "zahartować drewno". Przed wypuszczeniem na wodę łodzie są uszczelniane bawełną, żeby w razie nieszczelności drewna woda nie dostała się do środka. Wszystko wygląda mocno amatorsko, panowie budowniczy pracują w duchu pole-pole, nieraz zapewne zobaczycie jak po prostu siedzą w cieniu budowanego statku jedynie rozmawiając między sobą, jednak są to profesjonalne wytwórnie i rocznie lokalni budowniczy tworzą ponad kilkadziesiąt takich łodzi.




A na łódce w zależności od siły wiatru buja niesamowicie – warto spróbować. :) Miejscowe biura podróży oferują mnóstwo rejsów dhow, można spróbować jednak na własną rękę z lokalnym rybakiem.

Masajski handcraft
No i dochodzimy do punktu, w którym warto wspomnieć o biżuterii i innych wytworach Masajów sprzedawanych na Zanzibarze praktycznie na każdym kroku.
Najbardziej znana jest biżuteria masajska wykonana z kolorowych koralików nawlekanych na kawałek drutu lub sznurek, tworzących skomplikowane wory. I pomimo, że kobiety w plemionach masajskich nadal bogato stroją się w lokalną biżuterię, to obecnie wyroby Masajek mają w ogromnej mierze charakter komercyjny i tworzone są pod turystów.
Tradycja plecenia ozdób z paciorków wśród Masajek jest bardzo długa - początkowo koraliki były wykonywane z lokalnych minerałów. I tak na przykład białe paciorki były robione z gliny, muszelek lub kości słoniowej; czarne i niebieskie z żelaza, węgla drzewnego, gliny i rogów, natomiast czerwone z nasion, drewna, dyni, kości słoniowej, miedzi lub mosiądzu. Po przybyciu Europejczyków do Afryki i przywiezieniu przez nich kolorowego szkła zaczęto stosować łatwiejszy materiał, tworząc biżuterię ze szklanych koralików, zmieniając również nieco jej kolorystykę. A kolory paciorków nie są przypadkowe i mają swoje znaczenie, najpopularniejsze to: biały symbolizujący pokój, niebieski – wodę, zielony - trawę, pomarańczowy – gościnność, a czerwony – odwagę i siłę wojownika. Tradycyjnie poza bransoletami, naszyjnikami i kolczykami Masajowie noszą również drewniane obrączki oraz specyficzne sandały oryginalnie robione z krowiej skóry lub resztek opon.
Nieodłącznym elementem masajskiego stroju jest płótno zawijane wokół ciała – zwane w suahili kanga, jest dzisiaj sprzedawane komercyjnie jako element ozdobny. Płotno ma zazwyczaj czerwony kolor z dodatkiem innych (głównie niebieskiego) lub wzór w szkocką kratę, tradycyjnie nadal barwione jest naturalnymi barwnikami. Dodatkowym elementem ubioru każdego Masaja jest również pałka z hebanu używana do walki i obrony, taka jakby dzida zakończona kulą.
Wszystkie te tradycyjne ozdoby, jak i mnóstwo drewnianych rzeźb o afrykańskich motywach możecie kupić praktycznie wszędzie, mając świadomość ręcznej produkcji czasem warto przystanąć nad takim "dziełem". :)

Od taarab po rusha roho
Taarab to tradycyjna muzyka instrumentalna wybrzeży Afryki wschodniej, która odzwierciedla niesamowita mieszankę kulturową tych obszarów. Słowo Taarab pochodzi od tariba (lub tarabun) i tłumaczy się je jako „bycie poruszonym” lub "radość z muzyki". Rytmy taarab stanowią swoistą mieszankę wpływów muzycznych z różnych stron świata, m.in. z kultury suahili, znad Ocenau Indyjskiego, z mocno słyszalnymi akcentami arabskimi.
Początki gatunku sięgają XIX wieku, a powstanie taarab przypisuje się jednemu z sułtanów Zanzibaru, który wysłał swojego poddanego do Egiptu, aby tam doskonalił swoje muzyczne umiejętności. Muzyk Mohamed Ibrahim nauczył się grać egipskie rytmy, a po powrocie na wyspę założył pierwszą zanzibarską orkiestrę. Pierwotnie taarab był grany w trakcie ważniejszych świąt religijnych, wesel i innych oficjalnych ceremonii. Tekst pieśni wychwalał Mahometa lub opowiadał o nieszczęśliwych miłościach, często była śpiewana tradycyjna poezja suahili. Instrumenty używane przez muzyków taarab to głównie udi i dumbek, kanun, banjo, skórzane bębny, skrzypce, tamburyny i grzechotki. Muzyka ta jest najczęściej wykonywana przez mężczyzn, ale o ironio – światowymi symbolami taarab zostały 2 kobiety. Były to Siti binti Saad i Bi Kidude.
Pierwsza z nich urodziła się w 1880 r. i nadano jej imię Mtumwa (dosłownie niewolnik). Dziewczynka sporo śpiewała, a gdy dorosła wyjechała do Dar es Salaam i jako pierwsza kobieta dołączyła do zespołu taraab. Przyjęła arabskie imię Siti binti Saad i szybko zyskała sławę, wystąpiła nawet przed samym sułtanem, a w latach 30 XX wieku wyjechała do Indii aby nagrać płytę (był to pierwszy raz, kiedy muzyka taarab została w ogóle nagrana). Piosenkarka zaczęła śpiewać taarab w suahili, co było nowością, ponieważ wcześniej śpiewano go wyłącznie po arabsku, a swoją muzykę wykorzystywała w dużej mierze do wyrażania poglądów i edukowania społeczeństwa w takich tematach jak prawa kobiet czy nierówności społeczne. Zmarła w wieku 70 lat. Druga ze znanych piosenkarek to Bi Kiduke nazywana „bosą divą” albo „zanzibarskaą babcią”, uznawana za królową afrykańskiego taarab, w trakcie swojej kariery budziła wiele kontrowersji. Urodziła się prawdopodobnie w 1910 r., choć nie jest to urzędowo potwierdzone. W wieku 13 lat została zmuszona do małżeństwa i opuściła Zanzibar, jednak po ucieczce od męża zaczęła się utrzymywać z muzyki jako wędrowna śpiewaczka we wschodniej Afryce. W latach 30 wróciła na Zanzibar, gdzie zamieszkała w tradycyjnej chatce i żyła dosyć skromnie. Do ostatnich chwil występowała z zespołem muzycznym, paląc cygara, pijąc drinki oraz nadal tańcząc i śpiewając charyzmatycznie w wieku 100 lat. Artystka mocno sprzeciwiała się sytuacji społecznej w Afryce, głównie pozycji kobiet. Zmarła w 2013 r. Bi Kidude była znana również z działalności rytualno-muzycznej Unyago, czyli ceremoniom towarzyszącym dziewczynkom podczas rytuału przejścia w dorosłość (swoistego rodzaju przedślubna inicjacja). Rytuał zamawiany jest przez matkę w momencie, kiedy córka zaczyna miesiączkować lub przed jej zamążpójściem i ma na celu przygotowanie jej do osiągnięcia dojrzałości oraz odgrywania roli dorosłej kobiety. Uczestniczące w rytuale starsze kobiety wprowadzają dziewczynkę w arkana sztuki miłosnej, ucząc przy tym, jak bronić się przed ewentualną męską agresją lub wykorzystaniem seksualnym.
Obecnie jedną z najstarszych grup muzycznych taarab jest Malindi Music Club, którego założenie datuje się na 1905 r.
Z muzyką taarab związana jest również inna tradycja Zanzibaru – dumbak. Jest to tradycyjny taniec z chustami, wykonywany przez kobiety do muzyki taarab. Dumbak jest często uznawany za najbardziej zmysłowy taniec na świecie. Dziewczęta uczą się tańca od najmłodszych lat.
Swoistą i nieco folkową odmianą taarab jest tzw. kidumbak, który pozostawia muzykom sporo miejsca na improwizację i interakcję z publicznością. Styl ten skupia się na typowych afrykańskich brzmieniach, które są nieco uwspółcześnione oraz charakteryzuje się nieformalnymi przedstawieniami, zazwyczaj na świeżym powietrzu, podczas których muzycy zachęcają kobiety do tańca. Natomiast stylem muzycznym, który jest uwspółcześnioną odmianą taarab jest tzw. rusha roho. Muzyka ta bazuje na taarab, jednak teksty sa uproszczone, mają bardziej bezpośredni przekaz. Jest to styl, który często można usłyszeć podczas imprez na wyspie, np. w znanej dyskotece w Stone Town - Bwawani Disco (jeden z najstarszych klubów na wyspie, z mocno lokalnym akcentem, wstęp w weekendy płatny 10000 TZS).
Warto również wspomnieć o działającej w Stone Towne Dhow Countries Music Academy. Jest to profesjonalna szkoła muzyczna, która kultywuje tradycje, pomagając rozwijać umiejętności muzyczne swoich uczniów również poprzez naukę muzyki światowej. Pierwsze lekcje szkoła zaczęła udzielać w 2002 r., w swej historii miała ponad 1200 uczniów, dziś jest ich około 70. Co ciekawe uczniowie często organizują występy, na których można posłuchać tradycyjnego taarab. Szkoła nie jest instytucją zamkniętą, można więc również zobaczyć jak wyglądają lekcje na co dzień. Usytuowana jest naprzeciwko portu, a  więcej informacji na jej temat znajdziecie na stronie: http://www.zanzibarmusic.org/index.php Zespołem ściśle związanym z Akademią i promującym muzykę taarab na świecie jest grupa Zanzibar Taarab Kidumbak Ensemble.
Ja miałam okazję usłyszeć taarab na żywo zarówno w szkole podczas lekcji, jak i na lokalnym weselu – powiedzmy, że fanką nie zostałam, na dłuższą metę muzyka ta może się wydawać nieco męcząca, ale na pewno warto posłuchać. :)

To w skrócie tyle o sztuce spotykanej na wyspie, zainteresowanych odsyłam do dogłębniejszego poznania tematu, a osoby znające inne jej przejawy zapraszam do dzielenia się uwagami w komentarzach. :)

Komentarze

  1. Również wybór dobrych drzwi jest niezwykle ważny i moim zdaniem trzeba to zrobić z głową. Jak stwierdzono na https://motobudowa.pl/architektura-wnetrz/drzwi-przesuwne-idealne-do-mieszkania/ to warto jest czasami wstawić właśnie drzwi obrotowe. Moim zdaniem chodzi głównie o wygodę i komfort.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważnym elementem wystroju mieszkania jest podłoga jako powierzchnia na której wspiera się całokształt estetyki wnętrza. Świetnym pomysłem są płytki winylowe, będące nowoczesnym, a zarazem uniwersalnym tworzywem podłogowym. Również bardzo dobrym pomysłem są panele fotowoltaiczne https://metrkwadrat.net/panele-fotowoltaiczne-czy-to-sie-oplaca/ i również ich montaż jest szybki w stosunku do płytek ceramicznych czy drewna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tanzania: Dar es Salaam i okolice - co warto zobaczyć. :)

Dar to ogr o mne miasto portowe, centrum ekonomiczno-gospodarcze kraju. Niestety miasto rzadko jest odwiedzane przez turystów w celu zwiedzania – najczęściej jest punktem przesiadkowym lub po prostu większym miastem na trasie na Zanzibar lub safari. A szkoda, bo pomimo, że klimat tego miejsca jest zupełnie inny niż pozostałych miast i miasteczek w Tanzanii, przy bliższym p o znaniu można nawet zapałać do niego sympatią. :)

Plaże Zanzibaru – którą wybrać?

Zanzibar słynie z piaszczystych plaż, uznawanych za jedne z piękniejszych na świecie. Jeśli nie jedziecie na zorganizowany wyjazd, gdzie o wyborze miejsca decyduje za Was organizator i tym samym zastanawiacie się, którą z plaż wybrać na kilka dni odpoczynku, czy lepiej jechać na północ czy wschodnie wybrzeże wyspy, być może pomogę Wam nieco tym wpisem. :)

Zanzibar (Tanzania) – Mzungu w domu, czyli zbiór luźnych myśli po powrocie. Ciekawostki z kategorii "warto wiedzieć przed wyjazdem" :)

Co pierwsze przychodzi na myśl o Tanzanii i Zanzibarze? Afrykańskie krajobrazy, dzikie zwierzaki na safari, Masajowie, rajska wyspa i bajeczne plaże nad lazurowo błękitną wodą... Ale czy tylko? Poniżej wszystko to, co mi osobiście kojarzyć się będzie już na zawsze z tym kawałkiem świata, czyli słów kilka m.in. o języku i filozofii życiowej, transporcie i jedzeniu. ;)